Centrum multimedialne

Headphones ReadObecnie słowo „biblioteka” można usłyszeć coraz rzadziej. Stało się ono niemodne i coraz mniej potrzebne. Na miejsca, w których trzymano do tej pory książki, mówi się obecnie jako o centrach multimedialnych.

Dawniej biblioteki stanowiły ciche miejsca. Rzadko którzy uczniowie tu przychodzili, zazwyczaj by odrobić lekcje lub posiedzieć w spokoju, z pewnością jednak nie po to, by poczytać książki. Czasem czytelnia zamieniała się w miejsce spotkań grupy znajomych. Dziś dawne biblioteki huczą życiem. Co się stało? Po prostu do dawnego domu książki wstawiono komputery.

Cel był szczytny – uatrakcyjnienie młodym ludziom zajęć bibliotecznych, zachęcenie ich do korzystania z książek i przebywania wśród nich. Być może ktoś skusi się na wystawioną powieść? Niestety, wraz z napływem dzieci i młodzieży do bibliotek nie zmieniło się samo podejście do książki. Teraz centra multimedialne, dawne biblioteki, mają aż za dużo chętnych, jednak rzadko kto z nich korzysta poza komputerem z książek czy czasopism. Sytuacji nie zmieniło wprowadzenie dodatkowych urządzeń – ksera i drukarek. Sprawiły one, że do biblioteki zaczęły przybywać nowe grupy, by za odpowiednią opłatą móc powielić notatki czy ćwiczenia, a nawet prace domowe.

Zamysł był dobry, nikt jednak nie wziął pod uwagę, że trudno byłoby współczesne dzieci zainteresować w ten sposób książkami. Często wina leży też po stronie samej biblioteki, a raczej winą jest brak pieniędzy. Prezentowane pozycje należą wyłącznie do lektur, a pozostałe książki to klasyka licząca nawet pięćdziesiąt lat. Dawny sposób pisania, język postaci czy sama konstrukcja bohaterów nie trafia do współczesnych dzieci, a w bibliotekach poza „Harrym Potterem” brakuje współczesnych pozycji.

Literatura młodzieżowa to jednak nie tylko pusta rozrywka, ale też otwarta droga do późniejszych wspomnień. Fajnie jest czasem przypomnieć sobie, jak to było, gdy było się nastolatkiem.